Chcesz na ryby do nas wstąp po drodze bracie,
Tu się dowiesz jak się łowi jak się nęci,
I nie pytaj co wy wszyscy tu zdziałacie,
Bo choć mało nas lecz wszyscy „pierdolnięci”.
Ref.
A więc ryby bracie drzyj, wódę lej w parszywy ryj,
Niechaj nigdy nie zawiedzie cię nadzieja,
Chociaż rzuci cię dziewczyna nie masz leszcza ani lina,
Ale nigdy nie zawiedzie cię ukleja
To tylko jedna z co najmniej 10 zwrotek wędkarskiej piosenki, a właściwie hymnu Koła Akademickiego „SKISH”, bo taką nazwę przyjęło Koło od samego początku, czyli od 1978 r. A swoją drogą bardzo prosiłem autora naszego hymnu kol. Arnolda Sobola z Ełku, absolwenta Architektury Politechniki Białostockiej o spisanie jego treści i przekazanie mi rękopisu. Oczywiście nie doczekałem się a tekst, który powstał w głowie (Soból ty pijaku) po spływie Biebrzą na początku lat osiemdziesiątych, wywietrzał też Arnoldowi i pozostała tylko jedna zwrotka i refren – dobre i cokolwiek. Co do nazwy to w odróżnieniu od kół, które posiadają tylko numer (nasz to 21) oraz tych które mają nazwę np. „Okoń”, „Brzana” itp. nasze Koło jako pierwsze, które na poważnie zajęło się sportem rzutowym, w tym trójbojem spinningowym, przejęło nazwę właśnie od jednej z konkurencji – skisha. Wszystko zaczęło się o kilka lat wcześniej, bo w roku 1973 kiedy to kol. Wacławski zaproponował kol. Kuczyńskiemu inicjatorowi grupy ok. 15 osób powołanie wędkarskiej Sekcji Studenckiej przy Kole Nr. 1 w Białymstoku. Kol. Wiesław Kuczyński został pierwszym Przewodniczącym. W skład grupy powołującej sekcję weszli też Bazyli Golonko, Teresa Buchajczuk oraz inni, których ciężko mi przywołać z pamięci, chociaż wszystkie dane znajdują się w kronice sekcji, która na kilkanaście lat ugrzęzła w archiwach kol. Jurka Łuckiego (mam nadzieję, że nie na zawsze). A potem już było najlepsze w Okręgu Białostockim Koło „SKISH”, które brylowało w sporcie zarówno rzutowym, jak i spławikowym zdobywając po drodze wszystkie z możliwych tytułów mistrzowskich zwłaszcza w konkurencjach drużynowych. Byliśmy też inicjatorami białostockiej Ligi Spławikowej, która zaczęła się od zawodów pretendentów na rzece Ledze. Warto wymienić kol. Prezesów, za których koło wspaniale działało. Pierwszym Prezesem koła był kol. Jurek Włodek, wieloletni działacz turystyki i Przewodniczący Federacji Akademickich Klubów Wędkarskich przy Zarządzie Głównym SZSP i Almaturze w Warszawie. Następnie Prezesem (wieloletnim) w kole był kol. Andrzej Demianowicz, za którego działalności staliśmy się potęgą w dyscyplinie spławikowej na niwie wędkarstwa akademickiego w kraju. Później Prezesem był kol. Tomek Popławski, który znakomicie zarchiwizował dokumenty koła. A potem nasi koledzy poszli na funkcje wysokiego szczebla działaczy naszego Okręgu wędkarskiego, a o kole pomimo prowadzonej działalności, w tym zawodów „Pstrąg Białki” zaczęło być coraz ciszej. Stało się tak za sprawą wycofania się koła z uczestnictwa w zawodach wędkarskich organizowanych przez Okręg PZW. Uczciwie trzeba przyznać, że wpływ na taką postawę miał fakt likwidacji współzawodnictwa kół, w tym klasyfikacji drużynowej w Mistrzostwach Okręgu PZW i Lidze Spławikowej. Pomimo próby likwidacji koła „dla naszego dobra” życzę dla tego Koła co najmniej dalszych 25 lat takiej lub lepszej działalności, a kolegom po kiju sukcesów wędkarskich jeżeli nie można w kraju to za granicą.
Wiesław "Bass" Kuczyński